Lidl i Biedronka – jak ułożenie towaru wpływa na sprzedaż? Czy Ty też robisz odruchowe zakupy?
Biedronka oraz Lidl zaliczają się do grona sklepów, które posiadają wręcz identyczne położenie produktów świeżych w sklepie. Stwierdzono to na podstawie raportu firmy badającej sieć dyskontów w Polsce. Pogrupowany asortyment jest umieszczany bezpośrednio od wejścia, wraz z naturalnym przemieszczaniem się klientów. Stosowanie takich działów było już dawno wprowadzane przez pozostałe supermarkety, gdyż dzięki temu wzmocniona jest komunikacja jakości: tuż po przestąpieniu progu sklepu klientom ukazują się świeże warzywa i owoce (dotyczy Biedronki) lub świeżo upieczone, pachnące i chrupkie pieczywo. (Lidl)
Charakterystyczne dla sklepów Biedronka jest podkreślanie świeżości produktów takich jak mięsa, owoce i warzywa. Warzywa i owoce są układne tak, aby było to podobne do straganu na bazarku. Do tego sklepy używają typowych dla nich daszków. Natomiast wędliny oraz mięso ekspedientki podają zza szklanej lady. Dzięki temu produkty postrzegane jako świeże i jakościowe wpływają na ogólną wizję odwiedzanego sklepu. W ten sposób markety starają się upodobnić do sklepów specjalistycznych, które zazwyczaj dobrze kojarzą się klientom.
Zapach świeżego pieczywa
W przypadku Lidla uwaga klientów konsekwentnie skupiona jest na świeżym pieczywie. Ogromny bilboard widzimy już po wjeździe na parking tuż przed sklepem, który nakłania nas: "Wstąp po ciepłe pieczywo". Ta sama informacja znajduje się jeszcze przy sklepowych wózkach. Na wyciągnięcie ręki, chwilę po wejściu znajdujemy samo stoisko z wypiekami, które pachnie tak intensywnie, że aż ciężko przejść obojętnie. Łudząco przypomina to narrację prosto z filmowego scenariusza. Pieczywo zaliczane jest do najlepiej sprzedających się produktów spożywczych. Dział ten został wybrany do zwiększenia częstotliwości odwiedzin klientów.
Według danych pochodzących z ankiety wynika, że ekspozycja warzyw oraz owoców w sieci Biedronka wynosi 55 mkw., natomiast w Lidlu liczba ta jest większa i wynosi 65 mkw., mięso w chłodniach Lidla- 45 mkw., a w Biedronce 35 mkw. Dział pieczywa w Biedronce zawiera 25 gatunków, a ten w Lidlu aż 30 różnych gatunków wypieków.
Pierwsze wrażenie i przyciągające opakowanie a odruchowe zakupy
Najwięcej klientów zakupy robi w sposób "odruchowy". Pierwsze wrażenie oraz kolorowe opakowanie ma ogromne znaczenie. Górują w tym przede wszystkim produkty, które lubimy między posiłkami podjadać. Zielono-niebieskie lody? Draże w różnych kolorach? Żelki ciągutki bezpośrednio z ulicznego straganu? A może gumy do żucia o smaku owoców? Wszystko zachęca, ale zwróć uwagę na składniki! Czytając etykiety jest to możliwe. Zwłaszcza wybierając naturalne produkty. Zbyt duża ilość cukru, której nawet się nie spodziewamy, jest numerem jeden na liście "grzechów" posiłków. Dużo osób nie jest świadoma, że najpospolitsze draże ukrywają w sobie kilkanaście łyżeczek cukru, a żelki słynące z przepysznego smaku owoców, nie mają kompletnie nic wspólnego z owocami poza nazwą.
Etykiety - na co zwracać uwagę?
Na co zwracać uwagę? Najlepiej na zawartość cukrów (węglowodanów) jaką zawiera 100 gram sprawdzanego przez nas pożywienia. Jeżeli w produkcie możemy znaleźć powyżej 10 gram jest to duża zawartość, od 10 do 2 gram średnia, a poniżej 2 gram niska zawartość cukru. Również sól nie jest produktem zdrowym dla naszego organizmu. Dzienne spożycie tego produktu nie powinno przekroczyć wielkości małej łyżki - odpowiednik 5 gramów, tymczasem statystyczna osoba w Polsce spożywa 3 razy więcej. Należy mieć na uwadze, że zawartość soli w 100 gramach chipsów ziemniaczanych odpowiada zawartości w 7 kilogramach pomidorów lub 2 razy większej ilości ziemniaków! z tego powodu warto czytać informacje na opakowaniach z należytą uwagą. A solenie możemy zastąpić dodaniem szczypty bazylii, oregano, tymianku lub innych przypraw ziołowych. Również naturalny smak mięsa może być ciekawą, a na pewno zdrowszą alternatywą.
Zwracajmy również uwagę na symbol E w składzie naszego produktu. To nic innego jak informacja o zawartości konserwantów, barwników, zagęszczaczy, polepszaczy smaku lub aromatu. Zgodnie z prawem producent ma obowiązek poinformowania nas o substancjach E znajdujących się w naszym produkcie. Z obserwacji wynika, że o składnikach E mamy śladową wiedzę. 1/3 nie umie rozróżnić tych szkodliwych, a prawie 27% uważa że wszystkie E bez wyjątku negatywnie oddziałują na nasz organizm. Dla przykładu na konserwach widnieje wiele różnych składników rozpoczynających swą nazwę od tajemniczego E. Często nie wiemy, co one właściwie znaczą. Dla ułatwienia Unia Europejska nakazała podzielenie tych substancji na następujące grupy:
- Barwniki zawiera produkt, który oznaczono od E-100 do E-199
- Konserwanty to numery między E-200,a E-299
- Przeciwutleniacze - E-300... E-399
- Stabilizatory, zagęszczacze, emulgatory - pomiędzy E-400 a E-499
- Pozostałe - liczba większa niż E-500
Powyższe wytyczne warto mieć przy sobie. Możemy to zapisać na przykład w smartphonie. Niektóre substancje "E" mają swoje nazwy zwyczajowe. dla przykładu E 621 to szkodliwy glutaminian sodu. Należy zaznaczyć, że nie ma obowiązku oznaczania glutaminianu sodu, czy innych substancji jako "E" - można podać jedynie nazwę zwyczajową. Wówczas należy jednak dodać funkcję, jaką dana substancja spełnia.