Promocje, okazje i wyprzedaże zza kulis
Zakupy w markecie
Hipermarkety to jedne z ulubionych miejsc zakupów większości Polaków. I choć zdarza się nam na nie narzekać, szczególnie na te długie kolejki do kasy i tłok pomiędzy półkami, to mimo wszystko do pobliskich, lokalnych sklepików udajemy się zazwyczaj tylko po produkty świeże, takie jak wędlina czy pieczywo. Po inne zakupy wybieramy się jednak do marketów. Dlaczego? Na to pytanie jest prosta odpowiedź. Cena, w hipermarkecie często jest ona dużo niższa niż w sklepie przy domu. Jednak nie zawsze, bowiem właściciele marketów i dużych domów towarowych znają wiele sztuczek marketingowych, które przyciągają klientów. Dlatego postaramy się Wam je poniżej przedstawić.
Na promocji i w markecie każdy chwyt dozwolony
Cóż, duże sklepy stać na to, aby zatrudnić najlepszych specjalistów od marketingu. Z pewnością im się to opłaca. Nietrudno im się dziwić, sprzedawcy takich miejsc są nastawieni szczególnie na zysk, i choć konsumentom wydaje się, że market dba o nich, bo o tym krzyczy w reklamach, to jednak tak naprawdę właścicieli tych miejsc nie interesują aktualne potrzeby klientów. Najważniejsze jest bowiem to, aby kupili oni jak najwięcej. Stąd też ciągłe promocje, wyprzedaże, ale także tak zwany merchandsing, czyli zmiana rozmieszczenia towaru na półkach i hali targowej. Dodatkowo kolorowa reklama,witające konsumentów kosze z przecenionym towarem i już w ich koszykach znajduje się przynajmniej kilka niepotrzebnych mu rzeczy, bo... promocja, bo... tanio, w końcu kiedyś się przyda, albo i nie.
Promocje - jak nie stracić głowy?
Jak nie stracić głowy? Najlepiej pójść do sklepu z gotową listą zakupów, spisaną na kartce lub w notatniku w smartfonie, i się jej trzymać. Niestety, często nie jest to proste, jako, że zewsząd czyhają na nas... promocje. Można je okiełznać, zaznajamiając się z ich ofertą jeszcze w domu, za pomocą oferowanych przez sklepy gazetek i w ten sposób określić czy dany produkt się przyda czy nie. Jeśli tak, warto zapisać go na liście, jeśli nie, przemyślany w domu nie skusi nas on bezpośrednio w sklepie. Inną opcją jest zostawianie kart płatniczych w domu i zabieranie tylko określonej sumy gotówki ze sobą. W ten sposób unikniemy pułapek sklepowych w formie dodatkowych gratisów do proszku do prania, płynu do kąpieli itp. Nie będziemy mieli bowiem czym za nie zapłacić.
Promocja czy nie promocja
Zakupy na promocjach mają także swoje pozytywne strony, jak na przykład zakup ulubionego produktu w niższej cenie. Kiedy widzimy, że nasz ulubiona kawa w danej gramaturze jest o kilka złotych tańsza teraz, niż na co dzień, a jednocześnie ma długą datę ważności, warto ją zakupić w kilku sztukach, na zapas. Zawsze jednak warto sprawdzić datę ważności i czy dany produkt, który zawiera jakiś gratis nie jest tańszy, gdy występuje solo.
Za tak zwane gratisy często się bowiem płaci. Poza tym należy się zastanowić czy dany dodatek do produktu jest nam naprawdę potrzebny. Podobnie jest z kupowaniem produktów w zasięgu naszego wzroku. Dany produkt w promocji może bowiem się okazać dużo droższy niż podobny, dużo tańszy umieszczony na niższej półce.
Okazje czyhają na okazje
Już samo słowo okazja powinno zapalić w naszych głowach czerwone żarówki. Dlaczego dany produkt nazwany jest okazją? Być może jest on gorszej jakości, a być może kończy mu się termin ważności. Czy dany gratis nie jest tylko marnym dodatkiem, za który i tak się płaci, a tak naprawdę nie jest niczego wart? Być może zakupy z listą produktów zapisanych na zwykłej kartce papieru są już przeżytkiem, ale przynajmniej uchronią one konsumenta przed zbędnymi wydatkami.